Poezja po polsku (POETRY IN POLISH)
|
ŻALE, ŻALE, ŻALEŻale, żale, żale
Nie znikają wcale I tak ciągle rosną Zimą, latem, wiosną. Może czasem trzeba Oddać je do nieba. Niech tam aniołowie Radzą z nimi sobie. A ja uspokojona. W końcu uwolniona Po tym wewnętrznym areszcie Pod ukochaną brzozą, odpocznę… Nareszcie. LILIANA KOHANN ©Artpeace Publishing 2018 (6.27.18 Kielno-Bożanka) |
IDŹ SPAĆ MÓWI GŁOS ROZSĄDKU"Idź spać" mówi głos rozsądku, ale jest za cichy,
Więc siedzę i pracuję, Tworzę, kombinuję, sprzątam, coś przekładam, Myślę, rysuję, piszę, komponuję. "Idź spać" rozsądek coraz głośniej Krzyczy mi do ucha. No i teraz tak myślę... czy głos rozsądku za cichy, Czy może ja... za głucha? LILIANA KOHANN ©Artpeace Publishing 2018 (6.12.18 Zainspirowane przez Inę Bednarską) |
A tu coś dla dzieci:
KOMAR
Proszę państwa, dziwna rzecz,
komar lata wprzód i wstecz.
Cóz mam zrobić, kto pomoże?
Komar chyba spać nie może.
No i ja też, dzieci moje,
wstyd się przyznać, spać się boję.
I choć już jest pierwsza w nocy,
za komarem wodzą oczy.
W lewo, w prawo, fruwa, bzyka,
to się zjawia, to gdzieś znika.
Niech by tylko siadł na ścianie,
a zaraz klapkiem dostanie.
O nareszcie, o tu siadł!
Ja za klapka, klapkiem klap!
Gdzie ten komar? Łap go, łap!
Znowu uciekł, niech go szlak!
Znowu leżę, wzrokiem wodze
O, jest komar! Na mej nodze.
Ja za klapka, klapkiem klap!
Gdzie ten komar? Łap go, łap!
Oj, na nodze wielki ślad.
A uparte komarzysko
znowu lata.
I to... wszystko.
©Artpeace 1999 (Lato, z moimi synkami w Wałczu)
komar lata wprzód i wstecz.
Cóz mam zrobić, kto pomoże?
Komar chyba spać nie może.
No i ja też, dzieci moje,
wstyd się przyznać, spać się boję.
I choć już jest pierwsza w nocy,
za komarem wodzą oczy.
W lewo, w prawo, fruwa, bzyka,
to się zjawia, to gdzieś znika.
Niech by tylko siadł na ścianie,
a zaraz klapkiem dostanie.
O nareszcie, o tu siadł!
Ja za klapka, klapkiem klap!
Gdzie ten komar? Łap go, łap!
Znowu uciekł, niech go szlak!
Znowu leżę, wzrokiem wodze
O, jest komar! Na mej nodze.
Ja za klapka, klapkiem klap!
Gdzie ten komar? Łap go, łap!
Oj, na nodze wielki ślad.
A uparte komarzysko
znowu lata.
I to... wszystko.
©Artpeace 1999 (Lato, z moimi synkami w Wałczu)